piątek, 30 października 2015

Fotografowanie wschodów słońca - most Łazienkowski



Plan był idealny. Wstaję o 6: 00 rano, bo o 6:22 dzisiaj jest wschód słońca, i fotografuję Most Łazienkowski (nowo-otwarty wczoraj) w ślicznej poświacie.

Realia okazały się być lekko inne. Wstałam 6:10 i  dosłownie biegłam na most. W międzyczasie okazało się, że Kościół Zbawiciela wygląda ślicznie w porannym świetle. Dookoła ptaki, radośnie i rześko (w przeciwieństwie do mnie) fruwają i cieszą się nowym dniem. Zrobiłam kilka zdjęć.

Most Łazienkowski zastałam prawie w korku. Hałas przejeżdżających samochodów i autobusów unosił się w powietrzu.

Będę szczera i powiem, że to okolice Zamku Ujazdowskiego przykuły moją szczególną uwagę, bo rano wyglądały p r z e p i ę k n i e. Otoczyli mnie ludzie uprawiające poranny jogging, wszędzie były liście w najróżniejszych odcieniach jesieni oraz piękne, wschodzące słońce. Na chwilę poczułam, że chciałabym zatrzymać czas. Idealne otoczenie. Idealny moment.

Będę szukała właśnie takich momentów, w Warszawie!

Różne kolory jesieni :)

Poranny spacer...

Oglądanie się wstecz :)

Zamek Ujazdowski.


Piękny moment.

Schody do mojej rzeczywistości - praca od 9 00 :)

środa, 28 października 2015

Bibliofilstwo, tsundoku i PWN


Uwielbiam książki - czytać i kupować. Mój znajomy, kupuje je non-stop. Ja też chciałabym kupować ich więcej, ale mnie zwyczajnie nie stać. Mam nawet określony miesięczny budżet na książki, jednak nie wystarczam mi on :) Chciałabym, aby było mnie stać na bibliofilstwo (tutaj fajny artykuł o 8 słynnych bibliofilach i zdjęcia ich domowych bibliotek!), ale jeszcze to nie jest ten moment. Moim absolutnym marzeniem natomiast jest otrzymywać je na własność, za darmo!

Podobno kupowanie książek i ich nie czytanie jest zaburzeniem. Jest nawet na to jakaś naukowa nazwa, określenie. Szukam więc w google-u. Znajduję Tsundoku - japońskie słowo - oznacza nałogowe kupowanie książek i nie czytanie ich, gromadzenie ich wszędzie. Chyba, jednak nie do końca o mnie...



Rozmawiając o kupowaniu książek, odkryłam ostatnio księgarnię on-line WN PWN.

Kilka dni temu, zamówiłam sobie książkę "Higiena języka polskiego", była przeceniona: 30% tańsza. Odebrałam ją na Krakowskim Przedmieściu, w księgarni stacjonarnej PWN. Dodatkowo, rozmawiając z panią pracującą w księgarni, dowiedziałam się, że WN PWN ma często dużo różnych promocji. I tak, na przykład zakładając sobie 'Akademicką Kartę Stałego Klienta' - otrzymuje się stałe 15% zniżki w księgarni internetowej oraz w księgarniach firmowych PWN.

Zamawiając on-line dostałam też 25% zniżki do maja 2016 na www.ksiegarnienaukowe.pl 

Jeśli chodzi o wybór książek to jest imponujący i konkretny: "Koncentrujemy się głównie na książkach naukowych i specjalistycznych oraz wydawnictwach encyklopedycznych i słownikowych." - czytam na stronie księgarni naukowej."

Generalnie, fajna opcja. Warto, szukając konkretnych książek, zacząć poszukiwania od księgarni PWN. Jestem przekonana, że skończy się to taniej niż udanie się do empiku :)


niedziela, 18 października 2015

Wieża widokowa kościoła Św. Anny


Po wieżach widokowych katedry Notre-Dame w Paryżu, przyszedł moment na wieżę widokową kościoła Św. Anny w Warszawie.

150 kamiennych schodków wieży kościoła, okazało się nie być żadnym wyzwaniem po 400 schodkach paryskiej katedry :) W Warszawie pogoda nie dopisała. Paryż w tej kategorii wygrał. Nie mniej, widok z wieży warszawskiej również budził mój uśmiech!

Za wejście zapłaciłam 5 zł (bilet ulgowy kosztuje 4 zł). Więcej informacji o warszawskim tarasie widokowym na szczycie dzwonnicy przy kościele Św. Anny, na stronie oficjalnej.

Już na szczycie, ostatnie drzwi do przejścia.

Zamek Królewski

Kamienica Prażmowskich.

W centralnej części zdjęcia nowoczesny biurowiec Metropolitan. W tle, panorama Warszawy.

Krakowskie Przedmieście.
Widok na Stare Miasto.

Z lewej, kamienica Johna. W centrum, mury Starego Miasta.

Trzy dzwony: św. Anny, bł. Władysława z Gielniowa i św. Tadeusza.

Wejście/wyjście na taras.




Gdzie się podziało słońce?

Jest październik. Rozumiem, że pogoda w tym miesiącu może nie dopisywać, ale to co za oknem obecnie jest, bardziej przypomina Irlandię niż Polskę :)

Dzisiejszy dzień i wieczór - sobota - zaskoczył mnie. Na ulicach prawie nikogo, w restauracjach masa wolnych stolików, prawie w ogóle nie widać i nie słychać dzieci.

Mam nadzieję, że pogoda szybko się odmieni i wszyscy będziemy mogli cieszyć się złotą jesienią! Jeśli tak się nie stanie, będę musiała kupić sobie parasolkę, której nie mam od dłuższego już czasu.

Z  plusów, przy takiej wilgotności prostowanie włosów wydaje się nie mieć sensu - zaoszczędzę więc trochę czasu rano!

Wspomnienie słonecznych dni :)



środa, 14 października 2015

Stare Bielany w deszczowy dzień

Dookoła szaro, zimno i mokro. Brakuje słońca. Zastanawiam się, czy taka pogoda ma jakieś plusy? Po chwili, uświadamiam sobie, że ma. Można przecież w takie dni, nosić swoje ulubione kalosze, testować różne czapki, szaliki i rękawiczki. Można też spędzać więcej czasu w ciepłej kawiarni zamiast pić szybkie espresso. Można czytać w domu zamiast wychodzić do kina, dłużej rozmawiać przez telefon zamiast spieszyć się na rower. Osobiście, dzięki tej pogodzie zaczęłam regularnie przyjmować kompleks witamin - coś, o czym latem zawsze zapominałam :)

W deszczowy wtorek postanowiłam odwiedzić moją przyjaciółkę z dzieciństwa, która obecnie mieszka na Bielanach. Poniżej, kilka zdjęć z krótkiego spaceru.

Jeszcze jest całkiem zielono!
Budzące melancholię podwórko.
Wyludniały plac Konfederacji.
I taka perełka :)
Stare Bielany - to część dzielnicy Bielany. Zielona, spokojna, cicha, piękna latem i bardzo łatwo osiągalna dzięki M1 - pierwszej linii metra. Zupełnie nie wygląda jak Warszawa :)

czwartek, 8 października 2015

Seria o Mostach Warszawy - Most Średnicowy

 
Zrobiło się mroźno. Wieczorem wypada już zakładać czapkę - sama noszę też rękawiczki. Na szczęście słońce gorliwie wychodzi, świeci, rozgrzewa. W taką pogodę lubię fotografować.

Most łączy dworzec Centralny z dworcem Wschodnim.

Lewa strona Wisły.

Lewa strona Wisły.

Most ten to w zasadzie dwa mosty. Tory od strony północnej używane są przez pociągi dalekobieżne, od południowej przez podmiejskie. Budowany przez ponad 10 lat. Oddany do użytku w 1931 roku.

wtorek, 6 października 2015

Groole - czyli kolejna odsłona pieczonego ziemniaka



Miało być o kawie, a będzie o ziemniaku :) Za zmiany uprzejmie przepraszamy (zupełnie jak na PKP). Pomyślałam, że rozmowy o kawie zostawię na jesień lub zimę. Teraz, opowiem o czymś bliższym Polakom, czyli o ziemniaku!

Historia ziemniaka rozpoczyna się od Królowej Bony, resztę pamiętacie na pewno z lekcji historii :) Kwestia TEGO ziemniaka wiąże się bardziej z Turcją niż z Italią. Kumpir - (tajemnicza nazwa, która podobno nic nie oznacza) to zapiekany ziemniak turecki, do kupienia np. w Istambule, ale także na Krakowskim Przedmieściu :) I nie tylko tam, również w okolicy Politechniki (skądinąd/by the way, świetne miejsce do mieszkania :)) 

Krok pierwszy, czyli wybór bazy dania.
Groole, ul. Śniadeckich 8 - bistro serwujące pieczone ziemniaki, w różnej postaci, z nadzieniem - do skomponowania według uznania. Smacznie i niedrogie :) Czynne od 12:00 do 22:00. Całkiem przyjazne miejsce, z luźną atmosferą i ciekawymi ludźmi. Fanpage. Strona www.

Teraz wejście wygląda dosyć smutno, ale latem otaczają je stoliki, krzesełka i kolorowi ludzie :)
Jest to jedno z tych miejsc, które warto odkryć. Ukrywa się w zakamarkach Placu Konstytucji - ulica Braci Śniadeckich (Jana i Jędrzeja - ulica jednokierunkowa w stronę  placu Politechniki) nie jest najczęściej uczęszczaną - więc bez szczegółowych wskazówek, ciężko tam trafić. Idąc od placu, bistro znajduje się zaraz po prawej stronie, w rogu. Sama znalazłam je przypadkiem, szukając skrótu do Politechniki Warszawskiej. Kiedy świeci słońce i jest przyjemnie ciepło, przed bistro wystawiane są stoliki. Warto tam być w taką pogodę :)

W sumie 4 lokale o tej nazwie - Centrum (ul. Śniadeckich 8), Wola (ul. Ciołka 11a), Mokotów (Willowa 9) i Ursynów (ul. KEN 51).

I kilka zdjęć z wizyty:


Siedzących miejsc jest więcej. Nie chciałam przeszkadzać konsumującym :) Jedynie dwa stoliki były wolne o 20:00
Rzeczy do robienia podczas oczekiwania - czekałam 3 minuty :)


Zdjęcie zupełnie przypadkowej osoby, która wyraziła zgodę na publikacje :) Również, wielkiej fanki tego bloga! Dzięki Ewa!



piątek, 2 października 2015

Tajemnice

Zawsze fascynowały mnie różne drzwi :) Wiem, brzmi to dziwnie :) Bardziej mam na myśli, że fascynuje mnie to,co się za nimi ukrywa. Przechodząc w okolicy Politechniki, odkryłam takie drzwi. Myślicie, że ktoś tam jeszcze mieszka?


Seria o mostach Warszawy - Most Poniatowskiego

Odkrywania Warszawy ciąg dalszy :)
Po serii zdjęć 'Warszawskie podwórka', dzisiaj rozpoczynam serię postów o warszawskich mostach.

Poniżej kilka zdjęć i ciekawostek o Moście Poniatowskiego.



Most Poniatowskiego łączy Śródmieście z Pragą Południe. Był drugim mostem w Warszawie. Zbudowano go 50 lat po moście Kierbedzia. Oficjalnie został oddany do użytku 6 stycznia 1914 roku.
Most ma 506 metrów długości, a wiadukt, który do niego prowadzi jest przedłużeniem Alej Jerozolimskich i jest dłuższy o 195 metrów (ma 701 metrów).

Na moście znajdują się 4 pasy ruchu, po dwa w każdą stronę oraz torowisko tramwajowe.
Obecnie most obsługuje około 10% całego ruchu mostowego w Stolicy.

To na tym moście w maju 1926 roku spotkali się marszałek Józef Piłsudski i prezydent Stanisław Wojciechowski.

Kolejna Syrenka. Tym razem na wieżyczce wiaduktu.



Po tej serii, planuję przygotować kolejne posty tematyczne. Dajcie znać, o czym chcielibyście przeczytać?